God Put A Smile Upon Your Face
Trening dobiegał końca, podobnie jak pisanie artykułu przez młodą dziewczynę. Nie był on na miarę możliwości studentki, która doskonale o tym wiedziała. Blondynka przez cały czas nie potrafiła się nawet skupić na tyle, by napisać coś, jak na nią, przeciętnego. Dziewczynie jedna rzecz nie dawała spokoju, którą musiała załatwić jak najszybciej.
- Bartek! - krzyknęła, gdy zawodnicy zaczęli schodzić z boiska. Szybko wstała, a krzesło na którym chwilę wcześniej siedziała przewróciło się do tyłu, jednak dziewczyna nie przejęła się tym i ruszyła w kierunku siatkarza - Bartek! - podbiegła do chłopaka, który zajęty był rozmową z jednym z zawodników Skry Bełchatów i stanęła przed nim grodząc mu drogę. Sportowiec, widząc poważną minę blondynki, uśmiechnął się delikatnie i powiedział coś w stronę kolegi z drużyny, który po chwili samotnie udał się do szatni.
- Coś się stało? - zapytał, kiedy dziewczyna głośno przełknęła ślinę, a jej twarz prócz powagi wyrażała też lekkie przerażenie.
- Bartek, bo... - urwała studentka i przymknęła powieki - Chodzi o to, że... - znowu przerwała. Wzięła głęboki wdech i spojrzała w niebieskie oczy siatkarza, który niemal niezauważalnie uśmiechnął się pod nosem - Ta akcja z mąką w twoim mieszkaniu i potem ten warunek, który był moim ratunkiem - uśmiechnęła się delikatnie, a wzrok wbiła w podłogę - i potem... No właśnie. Chciałam cię przeprosić, za to co się potem stało. Ja wtedy...
- Ty akurat nie masz za co przepraszać - odezwał się sportowiec, który od dłuższej chwili nic nie mówił, przysłuchując się tylko dziewczynie. Na dźwięk wypowiedzianych przez Bartka słów, studentka podniosła swój zdziwiony wzrok na chłopaka - to ja powinienem cię przeprosić - dodał i również spojrzał w oczy blondynki, która zaśmiała się - z czego się śmiejesz? - zapytał zdezorientowany siatkarz, który, widząc szczerze śmiejącą się kobietę, na twarzy miał coraz to większy uśmiech - to wcale nie jest śmieszne! Ej! Słyszysz? - próbował nawiązać jakiś kontakt słowny z blondynką, która pokłada się ze śmiechu.
- Wiesz co? Zapomnijmy po prostu o sprawie - odpowiedziała się po chwili spokojniejszym głosem, tłumiąc w sobie śmiech i spoglądając w wesołe oczy sportowca. - Ej! A ty z czego się cieszysz?
- Nie ważne - powiedział chłopak, kręcąc z niedowierzaniem głową i uśmiechając się szeroko pod nosem. - To jak, widzimy się wieczorem?
- Tak - odpowiedziała studentka, uśmiechając się pod nosem. - To do zobaczenia - rzuciła do siatkarza, odwróciła się i ruszyła w stronę swojego wcześniejszego miejsca pracy.
- Do zobaczenia - powiedział niemal bezgłośnie Bartek i, uśmiechając się pod nosem, pokierował się pewnym krokiem w stronę wyjścia z hali.
W mieszkaniu blondynki panowała cisza. Jedynymi odgłosami, które można było tam usłyszeć, był dźwięk tykającego zegara, szelest przewracanej kartki papieru i oddech ciemnowłosego mężczyzny rozłożonego na kanapie w salonie, jednocześnie czytającego książkę.
W pewnym momencie mężczyzna usłyszał dźwięk otwierających się drzwi wejściowych, a chwilę później odgłos obcasów uderzających o podłogę.
Chłopak opuścił książkę na klatkę piersiową, przetarł rękoma bolące oczy i odwrócił głowę na lewo. Wziął do ręki telefon komórkowy i sprawdził godzinę. 17:03. Leniwie odłożył swój telefon na stolik do kawy i z powrotem odwrócił głowę, tak, że jego wzrok padł na biały sufit. Przymknął powieki i westchnął głęboko, po czym otworzył je i wzdrygnął się ze strachu.
- Jak wyglądam? - zapytała dziewczyna, która stała przy oparciu kanapy i obróciła się wokół własnej osi.
- A ty gdzieś wychodzisz? - odpowiedział chłopak pytaniem na pytanie i znowu przymknął powieki.
- Żebyś wiedział - powiedziała i ruszyła w stronę swojego pokoju - mam randkę - dodała odchodząc.
- To załóż jakąś seksowną bieliznę! - krzyknął w stronę studentki i usiadł, otwierając przy tym oczy, a głowę odwracając w kierunku pokoju kobiety.
- Umówiłam się z Bartkiem - powiedziała, wychylając szeroko uśmiechniętą twarz zza drzwi.
- Skoro tak, to nie! Załóż jakąś wstrętną bieliznę! Wiesz, taką mało kuszącą!
- O czym ty myślisz, zboczeńcu - powiedziała, wchodząc z powrotem do salonu z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy - teraz lepiej, prawda?
- Nie - odpowiedział obojętnym tonem i znowu położył się na kanapie.
- Dlaczego?
- Bo wyglądasz za ładnie jak dla niego... - dziewczyna parsknęła śmiechem na usłyszane przed sekundą słowa.
- Dobra Sebuś, ja lecę. Trzymaj się - powiedziała, kierując się ku wyjściu.
Drzwi trzasnęły, a po mieszkaniu rozległ się jeszcze głos mężczyzny, w którym była nutka strachu: "Ale założyłaś babciną bieliznę, nie?".
- Spędziłem chyba z półtorej godziny w wypożyczalni filmów i nie mogłem się zdecydować co wziąć - powiedział siatkarz, opierając się plecami o blat w kuchni. Spojrzał na dziewczynę, która siedziała naprzeciw niego i właśnie zajadała się popcornem, wrzucając go sobie do ust. Chłopak upił łyk coli i odłożył szklankę obok siebie, nie spuszczając wzroku z studentki. Na widok zachowania blondynki westchnął głęboko i ruszył w stronę Klary. - Dlaczego się obżerasz tym popcornem, co? - zapytał, sięgając jednocześnie ręką po miskę z jedzeniem, ale dziewczyna była szybsza od niego i schowała pojemnik za swoimi plecami. Sportowiec spojrzał na blondynkę, przymrużając oczy i uśmiechając się chytrze - tak chcesz pogrywać - powiedział - dobra, to pobawimy się inaczej - dodał i zrobił krok w tył. Wyszedł z kuchni, a Klara myśląc, że chłopak odpuścił, znowu położyła miskę obok siebie.
W pewnym momencie poczuła czyjeś dłonie na swoich biodrach, a następnie czyiś oddech na swojej szyi. Blondynka nie wiedziała, co w takiej sytuacji ma zrobić, więc przestała jeść i obróciła głowę w lewo i wtedy to się stało...
Siatkarz przesunął swoje dłonie z bioder na talie, a następnie na brzuch studentki, która pod wpływem łaskotek zgięła się wpół i chwile później zeskoczyła z blatu, śmiejąc się przy obu tych czynnościach. Spojrzała na sportowca, który śmiał się z reakcji dziewczyny, mając na twarzy delikatny uśmiech.
- Znowu chcesz mąką po głowie? - zapytała, uśmiechając się szerzej. Po usłyszeniu tych słów Bartek od razu spoważniał i przerażonym wzrokiem spojrzał na blondynkę, a ta wybuchła gromkim śmiechem. - Żartowałam! - dodała, kiedy trochę się uspokoiła. - No, ale wracając do tematu. Jaki film wypożyczyłeś?
- A, no właśnie! - krzyknął Bartek i podszedł do swojej torby treningowej, z której wyciągnął trzy opakowania płyt DVD - Paranormal Activity. 1, 2 i 3 - odpowiedział i uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
- Co?! - po mieszkaniu rozległ się przerażony głos blondynki - ty chyba sobie żartujesz?! - studentka podeszła do sportowca.
- Nie, a czemu? Boisz się? - zapytał siatkarz, lekko pochylając się nad Klarą.
- Wiesz co? Dam ci jedną radę - powiedziała, przybliżając swoją twarz do twarzy Bartka, tak, że dzieliły ich centymetry - Nigdy, ale to przenigdy nie każ oglądać horroru humaniście i artyście.
- Dlaczego? - zapytał chłopak, marszcząc brwi i prostując się. Studentka uczyniła to samo.
- Ponieważ oni mają bogatą wyobraźnie - odpowiedziała poważnym tonem i ruszyła w stronę salonu, by tam zająć miejsce na kanapie. - To co jeszcze wypożyczyłeś?
- Tylko to - wysoki mężczyzna wszedł do salonu za dziewczyną i zajął miejsce koło niej. - Oglądamy, nie? - zadał pytanie, ale nie czekając na odpowiedź dziewczyny, załadował płytę do urządzenia odtwarzającego i włączył telewizor.
- Bartek - chłopak spojrzał na blondynkę, która mówiła do niego poważnym tonem - ja na serio nie obejrzę tego filmu, bo będę się bała.
- Nie przesadzaj - machnął ręką sportowiec - on wcale nie jest straszny. Zresztą, sama zobaczysz - uśmiechnął się delikatnie w kierunku Klary i wstał z kanapy. Poszedł do kuchni, z której przyniósł miskę z popcornem i dwie szklanki z colą. Postawił je na stole, włączył film i poszedł zgasić światło. Następnie zajął miejsce koło dziewczyny, która ku zdziwieniu siatkarza, położyła głowę na jego klatce piersiowej i mocno w niego wtuliła.
- Ty na prawdę się boisz? - zapytał, ale Klara nie odpowiedziała. Chłopak westchnął głęboko - jeżeli chcesz, możemy wyłączyć - powiedział, ogarniając kosmyk włosów studentki, a następnie obejmując ją.
- Skoro nie masz niczego innego to możemy to obejrzeć - rzuciła obojętnym tonem i zajęła się oglądaniem filmu.
Sportowiec patrzył przez chwilę na dziewczynę, zastanawiając się czy ona na pewno powinna to oglądać, ale po dłuższej chwili przestał o tym myśleć i dołączył do blondynki, która zajadała popcorn z miski położonej przed sekundą na jego udach.
Miska, która jeszcze kilkadziesiąt minut temu wypełniona jedzeniem znajdowała się na nogach siatkarza, teraz pusta leżała obok kanapy, a jej miejsce zajmowała głowa blondynki. Lewa dłoń sportowca, wcześniej znajdująca się na ramieniu studentki, w chwili obecnej znajdowała się na biodrze dziewczyny, która leżała prawym bokiem na kanapie i w strasznych momentach filmu tuliła się bardziej do Bartka.
- Nie rób tego! - powiedziała przerażonym głosem w kierunku bohaterów filmu.
Chłopak czuł, jak serce dziewczyny bije coraz mocniej. Wiedział, że się boi, więc chwycił w dłoń pilot, aby w razie czego wyłączyć szybko telewizor. Nie chciał, żeby blondynka ze strachu zemdlała, albo dostała jakiegoś ataku. Chwilę później poczuł ucisk na lewej dłoni.
Spojrzał w tamtym kierunku i zobaczył rękę dziewczyny wplecioną w jego i z całych sił ściskającą ją w uścisku. Przez krótki moment nie wiedział, co powinien zrobić, ale zaraz odwzajemnił uścisk blondynki. Odwrócił wzrok w stronę telewizora, ale pół ekranu zasłaniała mu głowa studentki, która delikatnie kręciła się to w prawo to w lewo.
Później akcja potoczyła się tak szybko, że zbytnio nie wiedział co się dzieje. Dziewczyna krzyknęła i momentalnie wtuliła się w jego ramie, a siatkarz instynktownie wyłączył telewizor. W końcu po to trzymał przez cały ten czas pilota w ręce, aby w razie czego szybko zareagować. Bartek odłożył pilota obok siebie i położył prawą dłoń na głowie dziewczyny, która powoli uspokajała oddech i szalone bicie serca.
- Mógłbyś zapalić światło? - zapytała cichym i przerażonym głosem dziewczyna, nadal nie odrywając sie od chłopaka.
Sportowiec uwolnił swoją lewą dłoń z uścisku dziewczyny, a prawą ręką przestał gładzić włosy blondynki i próbował wstać, jednak ta nadal tuliła się do niego.
- Jak chcesz, żebym włączył światło, to musisz mnie puścić - odpowiedział, troszeczkę śmiejąc się pod nosem.
- Dlaczego się śmiejesz?! - zapytała takim tonem, jakby zaraz miała się rozpłakać i oderwała się od chłopaka. - Ja zaraz tu zejdę na zawał, a ciebie to bawi? - bardziej stwierdziła, niż zadała pytanie, a z jej głosu już dało się wyczuć, że powstrzymuje się od płaczu.
- Przepraszam - powiedział sportowiec najsłodszym głosem, jakim tylko potrafił i przytulił mocno dziewczynę, znów gładząc ją po blond włosach. - Masz rację, to nie jest ani trochę śmieszne - dodał poważniejszym tonem i delikatnie pocałował dziewczynę w czoło. - To mam zapalić to światło? - zapytał, teoretycznie spoglądając na twarz dziewczyny. Teoretycznie, bo w panującej w mieszkaniu ciemności niczego nie widział.
- Tak - odpowiedziała blondynka i pociągnęła nosem.
Odsunęła się od chłopaka, który wstał i podszedł do jednej ze ścian. W pokoju nastała jasność, a zza pleców siatkarza dobiegło głośnie westchnięcie. Sportowiec odwrócił się i zobaczył, jak dziewczyna trzyma się za serce i z zamkniętymi oczami oddycha głęboko, a po jej policzku płynie samotna łza.
Przeraził go ten widok. Nie sądził, że taki głupi film może doprowadzić kogokolwiek do płaczu ze strachu.
- Klara, dobrze się czujesz? - zapytał, pospiesznie siadając obok dziewczyny i kładąc lewą dłoń na jej ramieniu. Blondynka nic nie odpowiedziała, tylko pokiwała twierdząco głową. - Cholera jasna! Klara, przecież widzę! Jesteś strasznie blada!
- Skoro widzisz, to po co się pytasz?! - wydarła się blondynka łamiącym się głosem. - Masz może trochę wody? - zapytała po chwili, trochę spokojniejszym tonem.
Siatkarz natychmiast wstał i pobiegł do kuchni. Sięgnął z szafki szklankę i nalał do niej wody, by nie zakręcając butelki, szybkim krokiem udać się z powrotem do studentki. Wręczył jej szklankę, którą blondynka opróżniła kilkoma łykami.
- Może połóż się spać, co? - zapytał siatkarz, zaniepokojony mizernym wyglądem dziewczyny.
- Tak, masz rację - odpowiedziała. - Zadzwonię do Sebastiana, żeby po mnie przyjechał - dodała, wstając z miejsca. Sportowiec uczynił dokładnie to samo co ona, przytrzymując studentkę, by nie upadła.
- Daj spokój! Nie dzwoń do niego. Możesz przenocować u mnie. Ja prześpię się na kanapie.
- Bartek, to strasznie miłe, ale nie chcę znowu ci się zwalać na głowę, więc zadzwonię do Sebastiana i... - powiedziała i ruszyła w stronę kuchni, gdzie znajdowała się jej torba, a w niej komórka. Jednak kiedy zrobiła parę kroków, strasznie zakręciło jej się w głowie, więc przystanęła i chwyciła się mocniej chłopaka.
- I sprawa została przesądzona. Zostajesz u mnie - stwierdził, łapiąc dziewczynę.
- Bartek, nie. Naprawdę.
- Klara, zaraz zemdlejesz i to z mojej winy, więc proszę, nie kłóć się już, tylko siądź i spróbuj się uspokoić - powiedział, sadzając studentkę na kanapę. - Zaraz wrócę - rzucił w kierunku blondynki i ruszył w stronę sypialni.
- Bartek! Nie zostawiaj mnie tu... samej! - krzyknęła spanikowanym głosem dziewczyna, kiedy chłopak był już w połowie drogi. Spojrzał na dziewczynę, która patrzyła na niego błagalnym wzrokiem, westchnął głęboko i wrócił do kanapy.
Wziął dziewczynę na ręce i razem z nią udał się do pokoju, gdzie delikatnie położył ją na swoim łóżku, a następnie zaczął zdejmować jej buty.
- Nie jestem kaleką - powiedziała do chłopaka, kiedy ten odwiązywał właśnie jej prawego buty. - Umiem się rozebrać.
- To zdejmij buty, spodnie i bluzkę, a ja poszukam jakiejś koszuli na noc dla ciebie - odpowiedział, wstając i wymusił na swojej twarzy uśmiech. Podszedł do szafy, z której po dłuższej chwili wyciągnął niebieską koszulkę reprezentanta Polski z numer 6 i nazwiskiem "KUREK". - Proszę - dodał, pochodząc do dziewczyny i podając jej ubranie. - Ty się ubierz, a ja też pójdę uszykować sobie łóżko.
- Co?! - krzyknęła przerażona blondynka i spojrzała takim samym wzrokiem na sportowca. - Nie - stwierdziła, kręcąc przecząco głową.
- Jak to nie? To gdzie mam spać? - zapytał, mrużąc oczy ze zdziwienie.
- Ze mną? - ni to zdecydowała, ni to zapytała studentka i znowu posłała siatkarzowi swoje błagalne spojrzenie.
- Na pewno? - zadał pytanie dziewczynie, która od razu twierdząco pokiwała głową.
W mieszkaniu panowała całkowita cisza. Klara i Bartek leżeli w łóżku siatkarza i oboje próbowali zasnąć przy zapalonych lampkach nocnych. Żadne z nich nie mogło.
Dziewczyna nie potrafiła zasnąć, bo za bardzo się bała, mimo tego, że nie obejrzała w całości nawet jednej części horroru, którą wypożyczył sportowiec. W tej chwili żałowała, że gdy Bartek proponował jej inny film, ona nie odmówiła. Jak mogła być tak głupia?! W końcu wiedziała, jakie były konsekwencje, kiedy oglądała jakiś horror. Przez tygodnie bała się zasnąć, a kiedy już się jej udawało, to tylko w obecności kogoś, z kim czuła się bezpiecznie.
Natomiast wysoki mężczyzna miał ogromne poczucie winy. Dlaczego wypożyczył ten film? Dlaczego pozwolił go obejrzeć blondynce, skoro powiedziała mu, że będzie się bać? Dlaczego nie wyłączył go szybciej?
- Przepraszam - szepnął i przyciągnął dziewczynę do siebie, by ją objąć.
- Nie masz za co.
- Mam - powiedział i pocałował jej czoło. Studentka odwróciła głowę i spojrzała w niebieskie oczy siatkarza. Były takie pełne żalu i poczucia winy.
- Nie masz - szepnęła i delikatnie musnęła usta sportowca, którego kompletnie zaskoczyła reakcja dziewczyny.
Studentka odsunęła swoją twarz od jego i znowu spojrzała w jego błękitne oczy. Sportowiec uśmiechnął się delikatnie, prawie niezauważalnie i teraz to on pocałował blondynkę. Całował ją coraz to zachłanniej, aż w końcu dziewczyna znalazła się pod nim, przytłoczona jego ciężarem. Oboje mieli na sobie mało ubrań, więc pozbycie się ich, nie zajęło im zbyt dużo czasu.
W mieszkaniu panowała całkowita cisza. Słychać było jedynie odgłos szeleszczącej pościeli i przyspieszone oddechy chłopaka i dziewczyny...
*
Hej! Witam Was serdecznie po tak długiej nieobecności! :D Tak jak się spodziewałam, nie przeszłam dalej na konkursie z matmy, ale miałam za to najlepszy wynik w szkole! o.O 31/50 punktów! :D
Rozdział chyba najdłuższy jaki kiedykolwiek w całym swoim życiu napisałam ;P Mam nadzieję, że Wam się spodobał :D
Zapraszam do dalszego komentowania no i oczywiście przepraszam za błędy! :D