Drzwi z impetem uderzyły w ścianę i po całym mieszkaniu rozległ się głośny huk, który obudził smacznie śpiącą blondynkę. Dziewczyna otworzyła śpiące oczy i poczuła, jak ktoś zabiera jej kołdrę. Momentalnie ją chwyciła mocnym uściskiem i zaczęła ciągnąc, by odzyskać swoją własność.
- Wstawaj śpiochu jeden! - krzyknął ciemnowłosy mężczyzna, któremu udało się dopaść całą kołdrę - spóźnisz się do pracy.
- Mówi się trudno - odpowiedziała studentka i leniwie usiadła na łóżku. Przeciągnęła się, a następnie zaspanym wzrokiem przeleciała po całym pomieszczeniu, w którym panował niespotykany na co dzień bałagan - która godzina? - zapytała blondynka, wstała z łóżka i wyszła do salonu.
- 8:30 - usłyszała, kiedy przekroczyła próg pokoju.
- Co?! - krzyknęła przerażonym głosem i spojrzała na telewizor, gdzie leciały wiadomości sportowe - o cholera! - dodała, kiedy godzina okazała się prawdziwa i pobiegła do łazienki, z której wyszła po niecałych 5-ciu minutach z delikatnym makijażem na twarzy i włosami upiętymi w kucyka. Od razu poszła do sypialni, gdzie założyła na siebie najpierw jasne jeansy, następnie białą bluzkę, a na sam koniec czarny żakiet.
- Zwolnij, bo mandat dostaniesz - rzucił w kierunku blondynki ciemnowłosy mężczyzna, który wychodząc z kuchni, został prawie potrącony przez przebiegającą przed nim przed momentem dziewczynę.
- Sebastian.... - powiedziała miłym tonem, zakładając w korytarzy swoje już czyste czarne botki - ty wiesz, że cię kocham, prawda? - dodała, zakładając prawego buta.
- Dobra, dobra -odpowiedział - co chcesz? - zapytał, opierając się prawym bokiem o ścianę na korytarzu z rękami w kieszeniach spodni.
- Zawieziesz mnie do pracy?
- Dobrze, ale pod jednym warunkiem - powiedział takim tonem, że dziewczyna spojrzała na niego z przerażeniem wymalowanym na twarzy.
- Sebuś... Co ty chcesz zrobić? - zapytała, nie zmieniając miny.
- Nie martw się, nic strasznego - odpowiedział, szeroko się uśmiechając i jednocześnie zakładając swoją zimową kurtkę - To jak, idziemy? - dodał, kiedy zabrał klucze z sypialni, którą obecnie zajmował, a kiedyś należała też do niego.
- Pewnie - odpowiedziała dziewczyna, przewiesiła torbę przez ramię i powędrowała za ciemnowłosym mężczyzną w stronę samochodu, po drodze zamykając na klucz drzwi wejściowe.
- Sebastian, co ty kombinujesz, co? - zapytała kobieta w czerwonym płaszczu, kiedy ciemnowłosy mężczyzna, który kilka ulic wcześniej wysiadł z auta z miejsca kierowcy, objął ją ramieniem - powoli zaczynam się bać - dodała na widok uśmieszku chłopaka.
- Nie masz o co - odpowiedział dziewczynie, spoglądając za siebie.
- Ale chociaż powiedz mi, co jest grane!
- Nie podoba mi się ten cały Bartek, dlatego obmyśliłem plan - odpowiedział dziewczynie, na co ona stanęła na środku chodnika, nie przejmując się innymi ludźmi.
- Jaki plan - zapytała z przerażoną miną.
Sebastian zaśmiał się na widok reakcji blondynki, chwycił ją za dłoń, przyciągnął do siebie i znowu objął ramieniem.
- Nie zrobię mu krzywdy - powiedział cichym tonem, pochylając się nad dziewczyną - po prostu trochę go oduczę nachalności - dodał i ruszył z miejsca.
- Ale on nie jest nachalny - powiedziała studentka, marszcząc ze zdziwienia brwi.
- Nie! Wcale! A zdanie: "Puszczę cię, jeśli dostanę buziaka", nie jest nachalne?
- Niee.... - odpowiedziała dziewczyna, i uśmiechnęła się na samo wspomnienie tamtej chwili - jest... Słodkie! - dodała uroczym tonem.
- Dla ciebie wszystko jest słodkie!
- Nie prawda! - krzyknęła, robiąc urażoną minę - no dobra - zmieniła zdanie, kiedy chłopak spojrzał na nią błagalnym wzrokiem.
- No właśnie, a teraz przyspiesz, bo się spóźnisz gamoniu!
Przed szklanymi drzwiami prowadzącymi na halę stała blondynka i ciemnowłosy mężczyzna, którzy co chwila wybuchali gromkim śmiechem. Byli tak zajęci sobą, że żadne z nich nie zobaczyło wrogiego spojrzenia sportowca, który stał twarzą do nich, a plecami opierał się o słupek.
- Podoba ci się, co? - zapytał jakiś siatkarz, który od dłuższego czasu stał obok Bartka i przyglądał się z zaciekawieniem minie chłopaka.
- Co? - ponad dwumetrowy ciemnowłosy mężczyzna był kompletnie zdezorientowany. Spojrzał na kolegę z drużyny, który stał po jego prawej stronie - co mówiłeś? - dodał, przymykając delikatnie oczy.
- Widać jak na nią patrzysz - odpowiedział i spojrzał w stronę wesołej blondynki, a młody sportowiec uczynił to samo - ona patrzy tak samo - jego wzrok znów padł na Bartka - walcz o nią - poklepał po ramieniu swojego kolegę z drużyny i odszedł do grupki innych siatkarzy z klubu.
Chłopak stał jeszcze przez chwilę oparty o słupek, obserwując poczynania młodej studentki.
Dziewczyna pożegnała się ze swoim przyjacielem i weszła przez szklane drzwi na halę. Wolnym krokiem zmierzała ku stolikowi, gdzie dzisiaj miała pisać artykuł o treningu, który miał się zaraz odbyć. Nie miał to być jakiś wpis na stronę, a jedynie zwyczajny projekt dla prezesa.
Blondynka zajęła swoje miejsce i otworzyła laptopa, kiedy nad ekranem ujrzała znajomą twarz uśmiechniętą od ucha do ucha.
- Hej, co tam porabiasz? - zapytał Bartek, nie pozbywając się uśmiechu z twarzy.
- Muszę napisać o waszym treningu - odparła dziewczyna z rezygnacją w głosie - więc musisz się starać, żebym miała o czym pisać - dodała z trochę większym optymizmem.
- Postaram się, ale pod jednym warunkiem - powiedział przybliżając swoją twarz do studentki.
- Znowu jakiś warunek? - oburzyła się blondynka i oparła się plecami o krzesło, puszczając ręce luźno - rano Sebastian, teraz ty... - dodała, jednak po chwili przestała narzekać i spojrzała na siatkarza - ale ty nie chcesz ode mnie znowu buziaka, prawda?
- Nie - odpowiedział dziewczynie i zaśmiał się - chciałem cię zaprosić na... - zapadła chwila ciszy - coś tam - kontynuował.
- A co to jest coś tam? - zapytała zaciekawiona blondynka, kładąc ręce na stole.
- Nie wiem - powiedział obojętnie - kino, ciastko, film w domu?
- Film w domu powiadasz? Brzmi ciekawie...
- Czyli jesteśmy umówieni na...
- 18? - zapytała niepewnie dziewczyna.
- Będę czekał u mnie - rzucił w stronę Klary, która na widok trenera Nawrockiego ciągnącego Bartka na rozgrzewkę, uśmiechnęła się szeroko i powróciła do swojej pracy.
*
Witam Was ;) Trochę taki nudny ten rozdział. Nie wiem, nie podoba mi się ;\ Może następny będzie lepszy... Wpadłam na świetny pomysł z nowym opowiadaniem i teraz chodzi mi on po głowie cały czas... Zapewne jakoś w nowym roku może zacznę je pisać o.O Wymyśliłam już nazwę: "Magia tenisa". Fajna, nie? ;D W roli głównej M. Kubiak i pewna para ;P A teraz:
Zapraszam do komentowania i oczywiście przepraszam za błędy :D
Uwielbiam muzykę, którą dajesz do rozdziałów, magia po prostu! Co do rozdziału, bardzo się cieszę, że Kuraś zdecydował się ją zaprosić na randkę :D
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo ciekawy i wcale nie jest nudny! tylko szkoda, że taki krótki! zapraszam do siebie http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZazdrość Bartka osłona druga :D Dobrze Bartkowi poradził kolega ;) Jak będzie stał i patrzył to nic nie będzie z tego. Tak więc dobrze, że się zdecydował zaprosić Klarę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! A scena, w której Bartek umawiał się z Klarą cudo! :) Czekam na następny! :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam również na nowy rozdział ;)
[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
och... ciekawe jaki to plan obmyślił Seba i czego mu się Bartek nie podoba... ale to zaproszenia na film całkiem interesujące :D pozdrawiam i zapraszam do mnie :) http://twoj-kawalek-parkietu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń