Dziewczyna leniwie podniosła powieki i westchnęła głęboko. Gdyby nie lampki nocne po obu stronach łóżka w pomieszczeniu panowały by egipskie ciemności. Światło raziło tak bardzo, że blondynka instynktownie zamknęła oczy, a następnie przewróciła się na drugi bok.
Wyczuła zapach perfum. Jego perfum. Na twarzy studentki od razu zagościł delikatny uśmiech. Przy Bartku niczego się nie bała, czuła się bezpiecznie.
W tym momencie przypomniała sobie fragment dzisiejszej nocy, o którym chyba już nigdy nie zapomni. Swoją drogą to był najprzyjemniejszy moment ostatnich 24 godzin, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie nowy dzień.
Wczorajszego ranka siłowała się ze swoim najlepszym przyjacielem o swoją kołdrę, leniwie wstała z łóżka, a potem, myśląc, że się spóźni do swojej "pracy", uszykowała się w tempie ekspresowym, bijąc swój życiowy rekord. Następnie wielkoduszny Sebastian podwiózł dziewczynę, zatrzymując się samochodem kilka ulic od miejsca pracy blondynki. Odprowadził ją pod sam budynek, a później w gabinecie studentki wypili razem kawę i co chwilę wybuchali gromkim śmiechem na wspomnienia dawnych lat. Około południa siatkarz zaprosił Klarę na randkę, a potem? Potem dziewczyna pamiętała tylko swój strach.
W głowie blondynki pojawiały się obrazy z horroru, które kilka godzin wcześniej sportowcowi udało się uśpić.
Studentka chciała przytulić się do chłopaka i, jak to uczyniła przed kilkoma godzinami, zasnąć w jego bezpiecznych i umięśnionych ramionach. Posunęła się trochę na prawą stronę łóżka i podniosła lewą dłoń, aby dotknąć Bartka i znów móc zasnąć, jednak, kiedy dziewczyna opuściła rękę, ta walnęła o łóżko, nie napotykając żadnego ciała na swojej drodze.
Trochę zdziwiona blondynka otworzyła oczy i...
Jak oparzona wybiegła z pokoju ze łzami w oczach.
- Bartek? - po mieszkaniu rozniósł się piskliwy głos dziewczyny, który wyrwał z rozmyśleń chłopaka, opierającego się nad szklanką wody w kuchni. Uniósł głowę i przeleciał wzrokiem po pokoju, ale w panujących ciemnościach, niczego nie dostrzegł. - Bartek jesteś tu? - znów dało się usłyszeć łamiący głos blondynki.
Siatkarz przestał opierać się o blat w kuchni i ruszył w kierunku sypialni, skąd wybiegła studentka. Z każdym kolejnym krokiem szedł coraz to szybciej.
-Klara? - zapytał, wchodząc na korytarz i poczuł jak ktoś rzuca mu się na szyję. Nie myśląc zbyt wiele przytulił ją mocno do siebie, a ona pociągnęła kilka razy nosem. Czuł na twoim torsie łzy dziewczyny, więc zaczął gładzić ją po plecach, próbując trochę uspokoić. - Ciii. Już dobrze - powiedział i pocałował blondynkę w czoło.
Studentka rozluźniła uścisk na szyi sportowca i otarła dłonią pojedynczą łzę, płynącą po jej policzku. Zrobiła dwa kroki do tyłu i spojrzała na siatkarza, pociągając nosem.
- Co tam robiłeś?
Chłopak westchnął głęboko i przejechał ręką po swojej czuprynie.
- Przepraszam - odpowiedział po chwili ciszy, jaka zapadła w mieszkaniu.
- Za co?
- Za to co zrobiłem - krótka przerwa i kolejny głęboki wdech. - Dobrze wiem, że masz chłopaka i wyglądacie na szczęśliwych, ale ja naprawdę nie chciałem... To nie powinno...
- Czekaj, czekaj, czekaj, czekaj... - przerwała wypowiedź siatkarza Klara i nieco rozbawiona kontynuowała - ja mam chłopaka?
- Sebastian. Jest twoim chłopakiem, prawda? - pytanie zadane przez Bartka, tak rozbawiło blondynkę, że złapała się za bolący od śmiechu brzuch. - To on nie jest twoim chłopakiem?!
- Nie! Fuj! Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?!
- Wyglądacie na parę - odpowiedział zdziwionym tonem mężczyzna i zmarszczył brwi, jednak w ciemnościach nie dało się tego dostrzec.
- Bartek... - zrobiła krok do przodu. - Mogę cię z ręką na sercu zapewnić... - zbliżyła się o kolejny krok do chłopaka. - Że nie jestem w żadnym związku, więc twoje sumienie jest już czyste - uśmiechnęła się, ale jej reakcji również nie można było dostrzec w ciemnościach. - Bartuś? - odezwała się po krótkiej chwili ciszy, a wskazującym palcem prawej ręki zaczęła jeździć po nagim torsie sportowca. - Nie chce ci się może spać? - chłopak zaśmiał się na słowa studentki, objął ją ramieniem i razem udali się do sypialni.
Mimo błękitnego nieba, na którym nie było ani jednej chmurki, na dworze panował mróz. Minusowa temperatura sprawiała, że poliki blondynki, a także jej uszy i palce u rąk były czerwone i straszliwie piekły.
- To chyba był zły pomysł, żeby iść do pracy na piechotę - przerwała panującą od dłuższej chwili ciszę i zakryła swoje usta i nos bawełnianym szalikiem.
- Chyba masz rację - odpowiedział sportowiec i z szerokim uśmiechem spojrzał na studentkę, jednak szybko z powrotem wbił swój wzrok w zlodowaciałą ziemię.
Między blondynką, a wysokim ciemnowłosym mężczyzną znowu zapadł cisza, której żadne z nich nie miało zamiaru przerwać.
- Chciałam ci podziękować, za to co dla mnie zrobiłeś - dziewczyna odważyła się w końcu odezwać. - To było takie...
- Bohaterskie? Kochane? Słodkie?
- Miałam na myśli miłe, ale skoro uważasz, że takie były to nie ma sprawy. Nic nie mówię - stwierdziła i uśmiechnęła się, zerkając jednocześnie w stronę Kurka, który patrzył na nią z przymrużonymi oczami, jednak mimo to, w jego oczach dało się ujrzeć wesołe iskierki.
- A ponoć to ty jesteś dziennikarką - powiedział, nie zmieniając wyrazu twarzy.
- Nie do końca jeszcze jestem, ale co to ma do rzeczy? - dziewczynę wyraźnie zaskoczyły słowa siatkarza do tego stopnia, że zatrzymała się po boku chodnika.
- Powinnaś chyba znać więcej słów, które określają mój charakter - nachylił się delikatnie nad blondynką, a na jego twarzy zawitał szczery uśmiech.
- A ty jesteś sportowcem, więc chyba powinieneś mieć trochę mięśni - po tych słowach to blondynka szeroko się uśmiechała do siatkarza, a ten zaś patrzył na nią lekko przymrużonymi oczami i powagą wymalowaną na twarzy. Skądś już znała tę miną i doskonale pamiętała skąd.
- Lepiej zacznij uciekać, bo jak cię dorwę to... - nie zdążył dokończyć zdania, bo studentka już ruszyła w te pędy przed siebie. - Pożałujesz! - krzyknął Bartek, ruszając do pościgu za nią.
Drobna blondynka sprawnie mijała kolejnych przechodniów, co chwila spoglądając za siebie. Wysoki mężczyzna miał z tym trochę więcej problemów, jednak dzięki swoim długim nogom był coraz bliżej dziewczyny. Kobieta znienacka skręciła w lewo i uciekała teraz odśnieżoną drużką w parku pełnym drzew. Bartek nie posiadał aż tak szybkiego refleksu i pobiegł przeszedł parę kroków do przodu, jednak kiedy zorientował się, że dziewczyna skręciła, od razu ruszył za nią.
Na ścieżce nie było aż tylu przechodniów, dzięki czemu sportowiec mógł teraz zacząć biec. Z każdym kolejnym krokiem przybliżał się do blondynki, która już była całkowicie wyczerpana ucieczką.
W końcu siatkarz chwycił studentkę, obejmując ją w talii i, zatrzymując się, podniósł ją do góry. Okręcił się wraz z Klarą wokół własnej osi, a później postawił ją na ziemi tuż przed drzewem, o które się oparła plecami. Prawa dłoń chłopaka od razu powędrowała tuż obok blond włosów dziewczyny. Twarz ciemnowłosego mężczyzny przybliżyła się do twarzy kobiety. Oboje zamknęli oczy.
Sportowiec delikatnie musnął usta studentki i spojrzał na nią, a ona uczyniła zupełnie to samo.
- Zauroczyłaś mnie - powiedział szeptem chłopak. - Zostań moją dziewczyną - dodał i, nie czekając na odpowiedź dziewczyny, zaczął całować. Z delikatności przeszedł do namiętności.
- Z chęcią - szepnęła Klara, odsuwając od siebie wcześnie twarz siatkarza. Chłopak uśmiechnął się i odgarnął niesforny kosmyk włosów za ucho blondynki. Spojrzał w jej niebieskie oczy i jeszcze raz pocałował. - Lepiej już chodź, bo się spóźnimy - powiedziała studentka, z trudem się od niego odrywając.
*
Hejo wszystkim! ;D No to mamy Grudzień...
Rozdział trochę krótki, ale mi osobiście się bardzo podoba, a Wam? ;> :D
Wyczuła zapach perfum. Jego perfum. Na twarzy studentki od razu zagościł delikatny uśmiech. Przy Bartku niczego się nie bała, czuła się bezpiecznie.
W tym momencie przypomniała sobie fragment dzisiejszej nocy, o którym chyba już nigdy nie zapomni. Swoją drogą to był najprzyjemniejszy moment ostatnich 24 godzin, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie nowy dzień.
Wczorajszego ranka siłowała się ze swoim najlepszym przyjacielem o swoją kołdrę, leniwie wstała z łóżka, a potem, myśląc, że się spóźni do swojej "pracy", uszykowała się w tempie ekspresowym, bijąc swój życiowy rekord. Następnie wielkoduszny Sebastian podwiózł dziewczynę, zatrzymując się samochodem kilka ulic od miejsca pracy blondynki. Odprowadził ją pod sam budynek, a później w gabinecie studentki wypili razem kawę i co chwilę wybuchali gromkim śmiechem na wspomnienia dawnych lat. Około południa siatkarz zaprosił Klarę na randkę, a potem? Potem dziewczyna pamiętała tylko swój strach.
W głowie blondynki pojawiały się obrazy z horroru, które kilka godzin wcześniej sportowcowi udało się uśpić.
Studentka chciała przytulić się do chłopaka i, jak to uczyniła przed kilkoma godzinami, zasnąć w jego bezpiecznych i umięśnionych ramionach. Posunęła się trochę na prawą stronę łóżka i podniosła lewą dłoń, aby dotknąć Bartka i znów móc zasnąć, jednak, kiedy dziewczyna opuściła rękę, ta walnęła o łóżko, nie napotykając żadnego ciała na swojej drodze.
Trochę zdziwiona blondynka otworzyła oczy i...
Jak oparzona wybiegła z pokoju ze łzami w oczach.
- Bartek? - po mieszkaniu rozniósł się piskliwy głos dziewczyny, który wyrwał z rozmyśleń chłopaka, opierającego się nad szklanką wody w kuchni. Uniósł głowę i przeleciał wzrokiem po pokoju, ale w panujących ciemnościach, niczego nie dostrzegł. - Bartek jesteś tu? - znów dało się usłyszeć łamiący głos blondynki.
Siatkarz przestał opierać się o blat w kuchni i ruszył w kierunku sypialni, skąd wybiegła studentka. Z każdym kolejnym krokiem szedł coraz to szybciej.
-Klara? - zapytał, wchodząc na korytarz i poczuł jak ktoś rzuca mu się na szyję. Nie myśląc zbyt wiele przytulił ją mocno do siebie, a ona pociągnęła kilka razy nosem. Czuł na twoim torsie łzy dziewczyny, więc zaczął gładzić ją po plecach, próbując trochę uspokoić. - Ciii. Już dobrze - powiedział i pocałował blondynkę w czoło.
Studentka rozluźniła uścisk na szyi sportowca i otarła dłonią pojedynczą łzę, płynącą po jej policzku. Zrobiła dwa kroki do tyłu i spojrzała na siatkarza, pociągając nosem.
- Co tam robiłeś?
Chłopak westchnął głęboko i przejechał ręką po swojej czuprynie.
- Przepraszam - odpowiedział po chwili ciszy, jaka zapadła w mieszkaniu.
- Za co?
- Za to co zrobiłem - krótka przerwa i kolejny głęboki wdech. - Dobrze wiem, że masz chłopaka i wyglądacie na szczęśliwych, ale ja naprawdę nie chciałem... To nie powinno...
- Czekaj, czekaj, czekaj, czekaj... - przerwała wypowiedź siatkarza Klara i nieco rozbawiona kontynuowała - ja mam chłopaka?
- Sebastian. Jest twoim chłopakiem, prawda? - pytanie zadane przez Bartka, tak rozbawiło blondynkę, że złapała się za bolący od śmiechu brzuch. - To on nie jest twoim chłopakiem?!
- Nie! Fuj! Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?!
- Wyglądacie na parę - odpowiedział zdziwionym tonem mężczyzna i zmarszczył brwi, jednak w ciemnościach nie dało się tego dostrzec.
- Bartek... - zrobiła krok do przodu. - Mogę cię z ręką na sercu zapewnić... - zbliżyła się o kolejny krok do chłopaka. - Że nie jestem w żadnym związku, więc twoje sumienie jest już czyste - uśmiechnęła się, ale jej reakcji również nie można było dostrzec w ciemnościach. - Bartuś? - odezwała się po krótkiej chwili ciszy, a wskazującym palcem prawej ręki zaczęła jeździć po nagim torsie sportowca. - Nie chce ci się może spać? - chłopak zaśmiał się na słowa studentki, objął ją ramieniem i razem udali się do sypialni.
Mimo błękitnego nieba, na którym nie było ani jednej chmurki, na dworze panował mróz. Minusowa temperatura sprawiała, że poliki blondynki, a także jej uszy i palce u rąk były czerwone i straszliwie piekły.
- To chyba był zły pomysł, żeby iść do pracy na piechotę - przerwała panującą od dłuższej chwili ciszę i zakryła swoje usta i nos bawełnianym szalikiem.
- Chyba masz rację - odpowiedział sportowiec i z szerokim uśmiechem spojrzał na studentkę, jednak szybko z powrotem wbił swój wzrok w zlodowaciałą ziemię.
Między blondynką, a wysokim ciemnowłosym mężczyzną znowu zapadł cisza, której żadne z nich nie miało zamiaru przerwać.
- Chciałam ci podziękować, za to co dla mnie zrobiłeś - dziewczyna odważyła się w końcu odezwać. - To było takie...
- Bohaterskie? Kochane? Słodkie?
- Miałam na myśli miłe, ale skoro uważasz, że takie były to nie ma sprawy. Nic nie mówię - stwierdziła i uśmiechnęła się, zerkając jednocześnie w stronę Kurka, który patrzył na nią z przymrużonymi oczami, jednak mimo to, w jego oczach dało się ujrzeć wesołe iskierki.
- A ponoć to ty jesteś dziennikarką - powiedział, nie zmieniając wyrazu twarzy.
- Nie do końca jeszcze jestem, ale co to ma do rzeczy? - dziewczynę wyraźnie zaskoczyły słowa siatkarza do tego stopnia, że zatrzymała się po boku chodnika.
- Powinnaś chyba znać więcej słów, które określają mój charakter - nachylił się delikatnie nad blondynką, a na jego twarzy zawitał szczery uśmiech.
- A ty jesteś sportowcem, więc chyba powinieneś mieć trochę mięśni - po tych słowach to blondynka szeroko się uśmiechała do siatkarza, a ten zaś patrzył na nią lekko przymrużonymi oczami i powagą wymalowaną na twarzy. Skądś już znała tę miną i doskonale pamiętała skąd.
- Lepiej zacznij uciekać, bo jak cię dorwę to... - nie zdążył dokończyć zdania, bo studentka już ruszyła w te pędy przed siebie. - Pożałujesz! - krzyknął Bartek, ruszając do pościgu za nią.
Drobna blondynka sprawnie mijała kolejnych przechodniów, co chwila spoglądając za siebie. Wysoki mężczyzna miał z tym trochę więcej problemów, jednak dzięki swoim długim nogom był coraz bliżej dziewczyny. Kobieta znienacka skręciła w lewo i uciekała teraz odśnieżoną drużką w parku pełnym drzew. Bartek nie posiadał aż tak szybkiego refleksu i pobiegł przeszedł parę kroków do przodu, jednak kiedy zorientował się, że dziewczyna skręciła, od razu ruszył za nią.
Na ścieżce nie było aż tylu przechodniów, dzięki czemu sportowiec mógł teraz zacząć biec. Z każdym kolejnym krokiem przybliżał się do blondynki, która już była całkowicie wyczerpana ucieczką.
W końcu siatkarz chwycił studentkę, obejmując ją w talii i, zatrzymując się, podniósł ją do góry. Okręcił się wraz z Klarą wokół własnej osi, a później postawił ją na ziemi tuż przed drzewem, o które się oparła plecami. Prawa dłoń chłopaka od razu powędrowała tuż obok blond włosów dziewczyny. Twarz ciemnowłosego mężczyzny przybliżyła się do twarzy kobiety. Oboje zamknęli oczy.
Sportowiec delikatnie musnął usta studentki i spojrzał na nią, a ona uczyniła zupełnie to samo.
- Zauroczyłaś mnie - powiedział szeptem chłopak. - Zostań moją dziewczyną - dodał i, nie czekając na odpowiedź dziewczyny, zaczął całować. Z delikatności przeszedł do namiętności.
- Z chęcią - szepnęła Klara, odsuwając od siebie wcześnie twarz siatkarza. Chłopak uśmiechnął się i odgarnął niesforny kosmyk włosów za ucho blondynki. Spojrzał w jej niebieskie oczy i jeszcze raz pocałował. - Lepiej już chodź, bo się spóźnimy - powiedziała studentka, z trudem się od niego odrywając.
*
Hejo wszystkim! ;D No to mamy Grudzień...
Rozdział trochę krótki, ale mi osobiście się bardzo podoba, a Wam? ;> :D
Zachęcam do komentowania i przepraszam za błędy! ;)
Jakież to słodkie. :) Bohaterski Bartosz zawsze na posterunku! No po prostu cudnie. ^^
OdpowiedzUsuńa skoro taki krótki, to może dodasz jeszcze jeden w tym tygodniu..........?
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/
przesłodko :D widać, że wspomnienia z przeszłości ciągle do niej wracają...
OdpowiedzUsuńooo ^^ jak ma się nie podobać jak jest takie słodki :D super!!
OdpowiedzUsuńMoże i krótki, ale treściwy. Bohaterski Bartek zawsze na straży ;) Oni razem są tacy uroczy :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :). Jeszcze ta końcówka :) Czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta to opowiadanie. Jaki z Bartusia bohater:P
OdpowiedzUsuńFajny rozdział <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie <3
http://kkkalenya.blogspot.com/
Kurcze, ale się romantycznie zrobiło!:) Jak się okazuje, zakochanym nawet mróz niestraszny :P Bartka nękały wyrzuty sumienia, ale jak się okazuje, zupełnie niesłuszne :P Ale skoro on taki porządny, to po co się umówił z dziewczyną, która niby ma chłopaka, na randkę? :D Nie rozumiem jego toku myślenia, ale nieważne :D Dobrze, że wszystko sobie wyjaśnili, bo nieporozumienia to najgorsze, co może być :) I jak miło się obudzić po strasznym koszmarze, mając takiego bohatera jak Bartek u boku ;) Fajnie, że im się układa i wszystko zmierza ku dobremu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże trochę krótki ale fajny a ta końcówka wręcz cudowna. Mam nadzieję że kolejny odcinek pojawi się szybko. Czy mogła byś powiadamiać mnie o nowych notkach na blogu? Jeśli tak to moje gg: 45217965. z góry dzięki :]
OdpowiedzUsuń-Monika
mimo że za Kurkiem nie przepadam to strasznie spodobało mi się Twoje opowiadanie! ;) Kurek tu się wydaje całkiem spoko. ;d i strasznie podoba mi się postać Klary. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sroda-czwartek.blogspot.com/ - zapraszam. ;)