15 grudnia 2012

9. Ask Me How I Am



- Myślisz, że postępujemy słusznie? - zapytała blondynka, kiedy siatkarz składał pocałunki na jej nagim ciele. Leżała na prawym boku, tyłem do sportowca i była przykryta kołdrą, jednak ramiona miała na wierzchu. - Od zawsze Sebastianowi mówiłam wszystko! Każdy najmniejszy szczegół z mojego życia, a teraz? Musimy przed nim ukrywać nasz związek. A właściwie to tylko ja muszę, bo ty się z nim nie widujesz - czekała na odpowiedź chłopaka, jednak ten nadal pozostawiał pocałunki na jej szyi. Odwróciła się więc na plecy i spojrzała na mężczyznę z poważną minę, ale w jej oczach zobaczyć można było nutkę złości. - Bartek! Czy ty mnie słuchasz?!
- Oczywiście, że cię słucham - odezwał się siatkarz, odrywając się na krótką chwilę od ciała Klary. Jednak moment później przysunął się bliżej dziewczyny, opierając swoją lewą dłoń na jej biodrze i znowu zostawiając pocałunki na szyi studentki.
- Bartek. Ja naprawdę się martwię.
- Dobrze - odpowiedział sportowiec i lekko urażony położył się na plecach koło blondynki. - Ale kochanie, to ty nie chciałaś nikomu o tym mówić - spojrzał na studentkę, która wpatrywała się w sufit. - Mam ci przypomnieć, jakie były twoje argumenty?
- Nie - dziewczyna obróciła głowę w lewo, gdzie napotkała wzrok chłopaka. - Nie musisz. Doskonale pamiętam.
- Nie przejmuj się już tym tak - nakazał miłym tonem siatkarz i objął blondynkę, wcześniej przewróciwszy się na prawy bok. - Jak przyjdzie odpowiednia pora, to oznajmimy to całemu światu! - dodał, zabawnie wyolbrzymiając ostatnie dwa słowa. Dziewczyna zaśmiała się z niego, a on także z bananem na twarzy delikatnie pocałował studentkę w policzek.
- Aaaa! - udała krzyk. - Pomocy! Jakiś wysoki mężczyzna mnie molestuje!
- Molestuje, tak? - zapytał przez zaciśnięte zęby, jednak nadal śmiejąc się. - Zaraz będziesz molestowana - stwierdził i w tej samej chwili przytłoczył dziewczynę swoim ciężarem, na co ona zaśmiała się głośno. 

Drzwi od łazienki otworzyły się i po chwili w salonie ukazała się postać wysokiego mężczyzny, który miał na sobie jedynie szare bokserki. Niebieskim ręcznikiem pocierał swoje dopiero co umyte włosy, a jego ruchy eksponowały każdy idealnie wyrzeźbiony mięsień jego ciała. Taki widoki nie robiły jednak wrażenia na pewnej blondynce siedzącej na kanapie w tym pokoju, w którym znajdował się siatkarz, i która nogi oparła o stolik do kawy, nie zważając na to, że nie jest u siebie. W dłoniach trzymała zalany do połowy kawą kubek z logo PGE Skry Bełchatów.
Dziewczyna wzrok wbity miała w kubek, a myślami była w odległym świecie. Nawet nie zauważyła, kiedy jej chłopak wszedł do pomieszczenia. Z zamyśleń wyrwał ją dopiero głos sportowca.
- Nad czym tak myślisz?- zapytał z uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- Nad niczym - odpowiedziała bez namysłu studentka, odwracając się w stronę pół nagiego mężczyzny, który właśnie ruszył w stronę okna znajdującego się za sofą. Wyjrzał przez nie i od razu odwrócił się na dźwięk swojego imienia. - Bartek, opowiedz mi coś o sobie.
- O sobie? - ruszył w kierunku kanapy, o którą chwilę później opierał się dłońmi. Blondynka siedział teraz bokiem do oparcia i patrzyła jak chłopak zastanawia się nad tym, co ma powiedzieć. - Nazywam się Bartosz Kurek - odpowiedział po dłuższej chwili, uśmiechając się od ucha do ucha. - Na drugie mam Kamil. Urodziłem się w Wałbrzychu 29 sierpnia 1988 roku, ale wychowałem się w Nysie. Moi rodzice to Adam i Iwona, no i jeszcze mam młodszego brata Kubę - stwierdził i odszedł od sofy w kierunku sypialni.
Mina blondynki nie wyrażała zadowolenia, wręcz przeciwnie. Studentka była zła, że siatkarz w taki sposób podchodzi do jej prośby. Jednak po chwili uspokoiła się i znowu powróciła do tematu.
- A możesz powiedzieć coś więcej? - zapytała, jednocześnie wstając z kanapy i idąc w stronę sypialni. W dłoni cały czas trzymała kubek z kawą, które pewnie dawno już wystygła.
- Kotku, ale co mam więcej powiedzieć - odpowiedział błagalnym tonem i przełożył koszulkę przez głowę.
- Dobrze - rzuciła w stronę siatkarza i oparła się o framugę drzwi. - Skoro nie chcesz nic mówić, to nie mów - dodała i pokierowała się do kuchni, gdzie wylała resztkę kawy do zlewu, a następnie umyła naczynia.

Drzwi wejściowe trzasnęły, budząc chłopaka, który zasnął przed telewizorem około dwóch godzin temu.
- Wróciłam! - po mieszkaniu rozległ się radosny krzyk kobiety, a chwilę później dziewczyna o blond włosach z polikami różowymi od zimna weszła do kuchni. - Dzisiaj na kolacje będzie spaghetti - oświadczyła i położyła na blacie siatki z zakupami, aby chwilę później rozłożyć wszystkie produkty po szafkach i szufladach.
- Ty masz zamiar je zrobić?! - zapytał lekko zaspany mężczyzna, który właśnie pojawił się w kuchni, na co dziewczyna skinęła głową na znak pozytywnej odpowiedzi. - O matko... - wydobyło się z ust chłopaka, a jego dłoń od razu zakryła głowę. Jednym słowem facepalm!
- Co?! Nie wierzysz w moje umiejętności kulinarne? - zadała pytanie studentka, odwracając się przodem do Sebastiana i kładąc ręce na biodra. Na jej twarzy po raz pierwszy od dzisiejszego dnia pojawił się delikatny uśmiech.
- No coś ty!! Jak ja mógłbym nie wierzyć w twój talent do gotowania?! - bronił się chłopak i schował ręce do kieszeni, z których po krótkiej chwili wyciągnął swój telefon komórkowy. - To jaka pizza dzisiaj na kolacje?
- No wiesz co... - blondynka dała mężczyźnie kuksańca w bok, następnie wyciągnęła garnek z jednej z szafek, zalała go wodą i wstawiła na gaz.

Po mieszkaniu rozległ się odgłos rzucanego o ziemię garnka, a moment później również wściekły głos blondynki: "Ja pierdole!!". Chwila ciszy i kolejny raz dźwięk rzucanego garnka, tyle, że do zlewu.
Rozłożony na kanapie chłopak, nie pytając co się stało, sięgnął do kieszeni i wybrał numer miejscowej pizzerii.
- Z czym? - krzyknął do dziewczyny, która od dobrej godziny nie wychodziła z kuchni.
- Byle bez mięsa - odkrzyknęła i trzasnęła drzwiami jednej z szafek.

 Nie czekali długo na pizzę, która przyjechała po niecałych 20-stu minutach. Formalnością było tylko zapłacenie za jedzenie i zjedzenie go, bo cała reszta była już gotowa.
- To co mi chciałaś powiedzieć? - zapytał Sebastian i ugryzł kawałek pizzy.
- Skąd wiesz, że chciałam cię o coś zapytać? - odpowiedziała pytaniem na pytanie dziewczyna, skutecznie maskując swoje zdziwienie. Wiedziała, że jej najlepszy przyjaciel zna ją jak własną kieszeń, ale nie sądziła, że będzie w stanie odczytać jej zamiary.
- Zbyt dobrze cię znam, żebyś mogła coś przede mną ukryć - kolejny kawałek pizzy powędrował do jego buzi. - No, ale dobra... Co chcesz mi opowiedzieć o swoim nowym chłopaku? - zapytał i uśmiechnął się do blondynki, która teraz już nie ukrywała zaskoczenia, o jakie przyprawiło ją pytanie. Na sam widok miny studentki, z ust chłopaka wydobył się gromki śmiech, jednak zdołał go lekko uspokoić, aby móc kontynuować swoją wypowiedź. - Wiesz co ci powiem, Klaruś? Powinienem być na ciebie zły.
- Powinienem?
- Ale ja jestem z ciebie dumny! W końcu nie każdy zna kogoś na tyle, by doskonale wiedzieć co druga osoba myśli - ugryzł kolejny kawałek pizzy.
- Jesteś nienormalny - stwierdziła Klara i oboje wybuchnęli gromkim śmiechem.
*
Rozdział w końcu się pojawił! Przepraszam, że tak długo, ale niestety - brak czasu ;/ Dlatego też i rozdziały będą się pojawiały coraz rzadziej ;)
Nie jest to mój ulubiony rozdział, ale nie myślcie sobie! Akcja dopiero się rozkręca! ;D

5 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że Bartek jest specjalnie taki tajemniczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze minisprzeczki. Szybcy są, nie ma co. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten Bartek jakoś tak niezbyt ochoczo mówi o sobie. To co jej powiedział to można przeczytać na Wikipedia :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pojawia się Sebastian od razu widzę przed oczami mojego przyjaciela, który jest taki sam i nic nie można przed nim ukryć :D super!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bartek jakoś nie wydaje się być chętny do rozmów... Nawet nie próbuje jej jakoś lepiej poznać... W takim bądź razie czekam na tej rozwój akcji :D A sytuacja z gotowaniem super :D Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń