W sercu obojga od niedawna działo się coś dziwnego.
Ona kiedy tylko spojrzała na Bartka, czuła się tak, jakby patrzyła na swoje szczęście. Całe jej ciało przeszywało nagle ciepło. Nigdy w życiu tak się nie czuła. Coraz częściej się zastanawiała, co to za uczucie. Coraz częściej też zaczynała się przekonywać, że to miłość.
On z każdym dniem brnął dalej w ten romans. Przez pierwszy tydzień miał wyrzuty sumienia, lecz potem... Potem one umilkły, a on nie powstrzymywał się przed niczym. Bezkarnie wychodził z Anetą na spotkania w środku miasta, a później kończyli, albo u niego, albo u niej.
Nastał 18 marca. Po wczorajszej wygranej 3:0 z Arkasem Izmir musiał stoczyć bój o pierwsze miejsce; o jedno ze swoich największych marzeń.
Stał na boisku i czekał na pierwszy gwizdek. Każdy z zawodników miał świadomość, że tylko trzy, a może aż 3, wygrane sety przez własną drużynę i upragniony tytuł należy do niego. Każdy też miał świadomość, że nikt nie podda się tak łatwo. To będzie prawdziwa walka.
Przegrał. Mimo, że przez cały czas dawał z siebie wszystko to... przegrał. Podczas ceremonii rozdania nagród miał łzy w oczach. Co z tego, że dostał indywidualną nagrodę skoro... przegrał.
Jedyne na co miał teraz ochotę, to rozpłakać się jak mała, bezbronna dziewczynka. Nie mógł jednak tego zrobić. Nie na oczach dziewczyny, kochanki, kibiców... Nie na oczach całego świata, który patrzył na niego nie tylko na hali, ale również na ekranach telewizorów.
Podszedł do band reklamowych znajdujących się równolegle do bocznego wejścia. Za nimi, przy jednym ze stołów siedziała blondynka. Jej wyraz twarzy również wyrażał rozpacz, ale nie tak straszną jak Bartka. Siatkarz był w głębi duszy załamany i zrozpaczony, ale umiejętnie dusił w sobie te emocje.
Dziewczyna spokojnie zamknęła laptop, w którym przez cały mecz spisywała wydarzenia z danego seta. Spojrzała przed siebie, a kiedy ujrzała sportowca zmierzającego ku, niej mimowolnie uśmiechnęła się pociesznie. Wstała od stołu i podeszła do band, by stanąć twarzą w twarz ze swoim chłopakiem.
Opuszkami palców dotknęła policzka siatkarza, który był mokry, czerwony i rozgrzany od wysiłku. Uśmiechnęła się ponownie, tym razem szerzej i odważniej, ale nie pokazała rzędu swoich białych jak perły zębów.
- Kocham cię - szepnęła, wpatrując się w niebieskie oczy siatkarza, który w tej chwili zamarł. - Przepraszam, że mówię ci to dopiero teraz, powinnam była wcześniej...
W jego głowie zrodził się mętlik. Nie wiedział już co ma myśleć, co ma robić.
Dziewczyna, której niedawno wyznał miłość, teraz zrobiła to na co powinien od dawna czekać...
Jeśli się kogoś kocha, nie skrzywdzi się tej osoby... Jeśli się kogoś kocha, nie zdradzi się tej osoby... Jeśli się kogoś kocha, jest się gotów oddać za nią życie...
Za kogo on by je teraz oddał? Kogo on teraz kocha?
Tą osobą jest... Aneta.
*
Przepraszam, że tak długo mnie nie było ;) Wrzucam szybki i krótki ( ;( ) rozdział, który jest już jednym z ostatnich... Chociaż sama nie wiem ile ich będzie :D
Jak myślicie, jakie będzie zakończenie? ;> Mogę jedynie dodać, że trochę się pokomplikuje :D Znacznie bardziej niż teraz... :D
Stał na boisku i czekał na pierwszy gwizdek. Każdy z zawodników miał świadomość, że tylko trzy, a może aż 3, wygrane sety przez własną drużynę i upragniony tytuł należy do niego. Każdy też miał świadomość, że nikt nie podda się tak łatwo. To będzie prawdziwa walka.
Przegrał. Mimo, że przez cały czas dawał z siebie wszystko to... przegrał. Podczas ceremonii rozdania nagród miał łzy w oczach. Co z tego, że dostał indywidualną nagrodę skoro... przegrał.
Jedyne na co miał teraz ochotę, to rozpłakać się jak mała, bezbronna dziewczynka. Nie mógł jednak tego zrobić. Nie na oczach dziewczyny, kochanki, kibiców... Nie na oczach całego świata, który patrzył na niego nie tylko na hali, ale również na ekranach telewizorów.
Podszedł do band reklamowych znajdujących się równolegle do bocznego wejścia. Za nimi, przy jednym ze stołów siedziała blondynka. Jej wyraz twarzy również wyrażał rozpacz, ale nie tak straszną jak Bartka. Siatkarz był w głębi duszy załamany i zrozpaczony, ale umiejętnie dusił w sobie te emocje.
Dziewczyna spokojnie zamknęła laptop, w którym przez cały mecz spisywała wydarzenia z danego seta. Spojrzała przed siebie, a kiedy ujrzała sportowca zmierzającego ku, niej mimowolnie uśmiechnęła się pociesznie. Wstała od stołu i podeszła do band, by stanąć twarzą w twarz ze swoim chłopakiem.
Opuszkami palców dotknęła policzka siatkarza, który był mokry, czerwony i rozgrzany od wysiłku. Uśmiechnęła się ponownie, tym razem szerzej i odważniej, ale nie pokazała rzędu swoich białych jak perły zębów.
- Kocham cię - szepnęła, wpatrując się w niebieskie oczy siatkarza, który w tej chwili zamarł. - Przepraszam, że mówię ci to dopiero teraz, powinnam była wcześniej...
W jego głowie zrodził się mętlik. Nie wiedział już co ma myśleć, co ma robić.
Dziewczyna, której niedawno wyznał miłość, teraz zrobiła to na co powinien od dawna czekać...
Jeśli się kogoś kocha, nie skrzywdzi się tej osoby... Jeśli się kogoś kocha, nie zdradzi się tej osoby... Jeśli się kogoś kocha, jest się gotów oddać za nią życie...
Za kogo on by je teraz oddał? Kogo on teraz kocha?
Tą osobą jest... Aneta.
*
Przepraszam, że tak długo mnie nie było ;) Wrzucam szybki i krótki ( ;( ) rozdział, który jest już jednym z ostatnich... Chociaż sama nie wiem ile ich będzie :D
Jak myślicie, jakie będzie zakończenie? ;> Mogę jedynie dodać, że trochę się pokomplikuje :D Znacznie bardziej niż teraz... :D
Kurek, kurwa mać, skończony k... z ciebie! Boże, jakbym mogła, to bym mu nakopała do dupy albo zdzieliła przez ten głupi łeb! Nie cierpię takich frajerów! Taki bohater, że jedzie na dwa fronty, to niech ma odwagę się Klarze przyznać do tego, co robi! I zawsze mi w takich sytuacjach szkoda tej nieświadomości dziewczyny, która jest ofiarą tego wszystkiego. Kurek za to ma bardzo pojemne serce, skoro dla obydwóch jest tam miejsce. Po co mieszał Klarze w głowie? Zabiłabym go! Mam nadzieję, że wszystko się wyda, a on dostanie za swoje. Sebastian powinien mu sprać tyłek, obić pysk i dać popalić! A z Anetki niezła szmata! Tyle mam do powiedzenia. Życzę ci, Bartosz, wszystkiego najgorszego i wcale mi ciebie nie szkoda ;D
OdpowiedzUsuńkurde ale z niego dwulicowiec... nie wyobrażam sobie jak się zachowa Klara jak się dowie o romansie... no najgorzej! ale się zdenerwowałam ;/
OdpowiedzUsuńCo ten Kurek odwala ;/ po co wodzi Klarę, skoro przez ten cały czas szwęda się z Anetą? Będzie afera i już mi szkoda Klary :(
OdpowiedzUsuńKlara zdobyła się na wyznanie, a tutaj klapa bo pan Bartosz to duże dziecko, które sobie już znalazło nową zabawkę. Szkoda mi Klary. Ciekawe ile będzie ją oszukiwał.
OdpowiedzUsuńKRETYN, KRETYN, KRETYN, KRETYN, KRETYN, KRETYN!
OdpowiedzUsuńBartosz to frajer, jakich na tym świecie dużo. Denerwuje mnie. I'm sorry.
OdpowiedzUsuńKlara nie zasługuje na niego, o nie!
Powiadamiasz? Jak tak, moje GG: 25880484. Pozdrawiam :)