Szła przez miasto, pozwalając, aby łzy beztrosko spływały po jej policzkach. Starała się nie przejmować przechodniami, którzy głupio mierzyli ją wzrokiem, jakby robiła coś wbrew prawu.
Nie zwracała uwagi na to, jak idzie. Popychała przechodniów, zderzała się z przedmiotami, które stawały jej na drodze i przechodziła przez zatłoczoną ulicę na czerwonym świetle. Wszystko byleby jak najszybciej znaleźć się w domu.
Oparła się o ścianę i beztrosko osunęła na podłogę. To zadziwiające jak w jednej chwili może runąć czyjeś życie.
Wydawałoby się, że niektórzy ludzie są bardziej odporni na ból i zranienie. Po tym co przeszli, niewiele rzeczy jest w stanie ich załamać. Powody, przez które większość ludzi na Ziemi traci "sens do życia", są przy ich tak banalne, że aż śmieszne.
Miliony pytań przechodziły Klarze przez głowę. "Co teraz będzie?", "Powiedzieć Kurkowi prawdę?", "Wyjechać?"... To chyba byłoby najrozsądniejsze wyjście.
Wzięła swoją komórkę do ręki i odszukała jeden z kontaktów, do którego tak często dzwoniła. Przyłożyła słuchawkę do ucha i czekała, aż usłyszy dźwięk jego głosu. Odebrał po zaledwie dwóch sygnałach, jakby wyczekiwał jej telefonu.
- Witam, witam kochaniutka. W końcu raczyłaś zadzwonić - już na wstępie przywitał ją jakże miłym i wyrozumiałym tonem. - Co tam u ciebie słychać?
- Wyjeżdżam - oznajmiła dziewczyna prosto z mostu, bez większych zahamowań.
- Ale jak to? Czemu? Co się stało?
- To nie jest rozmowa na telefon - zbyła go studentka.
Miała racje, taką wiadomość powinno się powiedzieć prosto w twarz, a nie przez jakieś głupie urządzenie. Wiedziała już, co zrobi Sebastian, kiedy się dowie. Opieprzy, przytuli i pomoże. Zawsze tak było, odkąd pamiętała.
- Kiedy masz zamiar wyjechać?
- Za niecały miesiąc, jak tylko skończę studia.
- I dokąd chcesz jechać?
- Jeszcze nie wiem - fakt, to był istny spontan. Ale z jakiegoś powodu wydawał jej się najlepszym rozwiązaniem. - Mieszkanie w Bełchatowie należy do ciebie, więc...
- Dobrze, zajmę się tym.
- Dziękuję - szepnęła, dusząc się łzami, które cały czas spływały jej po policzkach.
- Ty płaczesz?!
- Nie, ja tylko... - pociągnęła nosem, próbując jednocześnie powstrzymać kolejną falę nadchodzących łez. - Mam katar.
- I tak ci nie wierzę - odpowiedział, a w słuchawce dało się usłyszeć dźwięk upadającego krzesła. - Będę za kilka godzin.
- Że co kurwa?! - wrzasnął Sebastian, momentalnie wstając z kanapy. - Ten pieprzony dupek cię zdradził?!
- Lepiej usiądź, bo to jeszcze nie koniec - odpowiedziała dziewczyna nadzwyczaj spokojnie. Przez te kilka godzin, w których czekała na swojego przyjaciela, uspokoiła się. Nadal chciała zabić Kurka, za to, co jej zrobił, ale mogła już zwyczajnie podzielić się z kimś swoimi odczuciami. Chłopak posłusznie zajął miejsce obok niej i spojrzał na nią z troską. Bał się, widziała to w jego oczach. Skoro zdrada nie jest najgorszą rzeczą, która się jej przytrafiła, to co nią jest, myślał. - Jestem w ciąży. Z nim.
Szok. Jeden wielki szok przepełnił go od stóp, aż do głowy. Później już tylko przybywały kolejne emocje: gniew, rozczarowanie i troska.
- Zabiję gnoja - wycedził w końcu przez zaciśnięte zęby. - Jest już martwy - ledwo dokończył to zdanie, a już szedł w kierunku drzwi. Droga stąd do domu Kurka jest długa, ale on niestety przyjechał samochodem, przez co dostanie się tam jeszcze szybciej.
- Sebastian, nie! Nie zrobisz mu nic! Proszę! - ruszyła za nim. Owszem, chciała zabić siatkarza, za to, co jej zrobił, ale przecież ona go... kochała. - Ja wiem, że jest z niego skurwiel, że ja pierdolę, ale to jednak jest... jest ojciec mojego dziecka.
- Który miesiąc?
- Początek trzeciego...
- Za późno - powiedział niemalże szeptem, jednak dało się to usłyszeć.
- Na co za późno?!
- Jak tylko zaliczysz wszystkie egzaminy przeprowadzasz się do mnie. Nie pozwolę, żebyś została z tym wszystkim sama. Lepiej zacznij się już pakować.
*
No to witam ;) Moja nieobecność nie była chyba, aż tak długa ;D
Na co jest za późno? ;> Jak myślicie? ;> (tego raczej nie dowiecie się w następnych rozdziałach ;D)
Jeszcze kilka tygodni się ze mną pomęczycie, ale później będzie już tylko Wiktoria, która SIĘ ROZKRĘCI!
A właśnie! Jest nowy na Love's Lookin' Good On You ! ;D
no i to jest w facetach najgorsze... że zdradzają kobiety... a my głupie im wierzymy;/ oby nie za późno na to co ja myślę...
OdpowiedzUsuńChyba wiadomo na, co, a skoro Sebie przyszło to na myśl jako pierwsza rzecz to też daje dużo do myślenia... Ehh żadna ucieczka, żadne kłamstwa nie są dobrym rozwiązaniem. Kurek to dupek, ale dziecko powinno mieć ojca, a on ma prawo wiedzieć.
OdpowiedzUsuńTaak. Kurek to dupek, grr :/ Ale cieszę, że w końcu dodałaś rozdział :) Jak zawsze cudowny, ale króótki :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZa późno na aborcje? Kurek to skończony idiota, ale Sebastian jej pomoże. Od tego ma się przyjaciół.
OdpowiedzUsuńCzy Sebastian miał na myśli aborcje? Kurka to zostawiam bez komentarza, bo słów brakuje totalnie na jego nieskończoną głupotę.
OdpowiedzUsuńJa także pomyślałam, że Sebastian miał na myśli aborcję. No cóż...
OdpowiedzUsuńBartosz powinien wiedzieć o ciąży, ale nie koniecznie musi wychować dziecko. Przecież ojciec to nie ten, który spłodzi tylko ten, który obdarzy dziecko prawdziwą miłością.