Przysługa...
Niby drobna rzecz...
Ale kiedy przestaje być tylko drobnostką, a staje się czymś znacznie więcej...
Lepiej uważaj....
Made For You
Zimne powietrze wpadało do mieszkania chłopaka przez uchylone okno w salonie. Sportowiec otworzył je, aby pozbyć się zapachu spalenizny z mieszkania i zapomniał zamknąć. Siedział na kanapie przed telewizorem, oglądając powtórkę meczu NBA i marznął przy tym cały czas. Siatkarz w końcu podszedł do okna, w celu jego zamknięcia i zdziwił się, kiedy ujrzał krajobraz za oknem. Biel. Wszędzie biel.
W tym samym momencie usłyszał dzwonek do drzwi. Obrócił się w stronę korytarza, a następnie spojrzał na zegar znajdujący się obok okno, przy którym właśnie stał. Wskazywał on 21:38. Bartek odszedł od okna i poszedł otworzyć drzwi, dopiero wtedy, gdy ktoś zadzwonił drugi raz. Przekręcił klucz w zamku i nacisnął klamkę. Pociągnął drzwi do siebie i to co zobaczył przekroczyło jego najśmielsze oczekiwania.
- Klara?! - niemal wrzasnął.
- Hej Bartek - powiedziała cichym głosem i nieśmiało się uśmiechnęła.
Chłopak otworzył drzwi szerzej i przesunął się w stronę ściany.
- Wejdź - rzekł do dziewczyny i ruchem ręki zaprosił ją do środka.
- Nie, Bartek. Ja tylko przyszłam po swoje klucze do mieszkania. Musiały mi wypaść w samochodzie, gdy wsiadałam do niego pod moim domem.
- Dobrze, możemy sprawdzić, czy są w moim aucie, ale rano, a teraz chodź do środka - powiedział do dziewczyny i widząc, że się nie ruszyła, chwycił ją za dłoń i wciągnął do mieszkania. Zamknął drzwi i zakluczył je, po czym odwrócił się w stronę dziewczyny.
- Bartek, ja nie mogę tu zostać - odpowiedziała sportowcowi.
- Żartujesz sobie?! Wiesz, jak jest już późno?
- Dlatego im szybciej dasz mi moje klucze, tym szybciej będę w domu.
- Rozbieraj się, nigdzie nie idziesz - powiedział stanowczo, po czym minął dziewczynę i poszedł w stronę kuchni.
- Bartek... - dziewczyna udała się za nim.
- Powiedziałem coś!
- Ale ja cię praktycznie nie znam, więc dlaczego miałabym zostać? - zapytała, i spojrzała na chłopaka, który w tej chwili gapił się we wnętrze lodówki. Zamknął ją jednak i spojrzał na dziewczynę.
- Bo na dworze jest istna śnieżyca, a do domu masz daleko.
Klara patrzyła na niego, a jej mina mówiła, że już się przekonuje do pomysłu siatkarza.
- Jutro rano pojedziemy do ciebie, jeśli będziesz chciała i drogi będą przejezdne, a teraz się rozbierz - sportowiec podszedł do dziewczyny i pomógł jej się rozebrać. Zawiesił jej rzeczy na wieszaku, po czym podszedł do niej i chwycił jej dłoń.
Blondynka spojrzała na siatkarza zdezorientowanym wzrokiem, a ten po krótkiej chwili puścił ją i zniknął za drzwiami sypialni.
- Zaczekaj w salonie - usłyszała głos Bartka dobiegający z pokoju.
Dziewczyna posłuchała chłopaka, jednak kiedy ujrzała wystrój pomieszczenia, stanęła jak wryta. Śliczny salonik z pewnością nie był urządzany tylko przez sportowca. Widać tu było trochę kobiecej ręki... architekta.
Blondynka nadal podziwiała pokój, stojąc w bezruchu, kiedy do salonu wparował Bartek, trzymając w ręku gruby koc, który położył na białej sofie.
- Czego się napijesz? - zapytał, idąc do kuchni.
- Bartek daj spokój, ja...
- Czyli kakao - przerwał dziewczynie, wyciągając kubki z szafy.
Ustawił je na blacie, rozlał do nich mleko, a następnie wstawił do mikrofali na określony czas. Spojrzał na blondynkę, która nadal stała po części w korytarzu, po części w salonie.
- Ten koc jest dla ciebie, masz się nim przykryć - powiedział w stronę dziewczyny, gestykulując przy tym dłonią.
- Ale ja nie potrzebuję koca.
- Nie żartuj sobie, jesteś cała zimna.
W tym momencie mikrofalówka dała o sobie znać. Siatkarz wyjął kubki i znowu ustawił je na blacie, by po chwili wsypać po trzy łyżki kakao. Wymieszał zawartości i chwycił przedmiot w ręce, po czym ruszył w stronę salonu.
- A ty nadal tu tak stoisz?! - zapytał, znacząco unosząc przy tym brwi.
- No a co mam robić?
Chłopak odstawił kubki na stoliczek znajdujący się przed kanapą i wziął do rąk koc. Rozłożył go, po czym podszedł do blondynki i owinął nią nim. Dziewczyna nadal stała ni to w korytarzu, ni to w salonie, ale tym razem patrzyła na sportowca przerażonym wzrokiem. Chłopak, kiedy to zauważył, pochylił się nad nią i spojrzał prosto w oczy.
- Co jest?
- Nic - odpowiedziała, odwracając wzrok na lewo. Bartek chwycił dłonią jej brodę i delikatnie obrócił tak, by znowu patrzyli sobie w oczy.
- Przecież widzę - nastąpiła chwila ciszy - jak jest ci zimno to już idę po kolejny koc - powiedział i wyprostował się.
Już miał odchodzić do sypialni, gdy studentka złapała go za nadgarstek. Siatkarz odwrócił się w jej stronę i znowu patrzyli sobie prosto w oczy.
- Chodzi o to, że ja cię praktycznie nie znam, a w tej chwili jestem u ciebie w mieszkaniu i mam zostać tutaj do rana.
- No i wszystko jasne! - wykrzyknął sportowiec i uśmiechnął się szeroko - Więc chcesz iść teraz do domu? O tej godzinie i w takiej pogodzie?
- No nie, ale...
- No widzisz! Wszystko już jest dobrze - podszedł do dziewczyny od tyłu i chwycił ją za ramiona - ty nie chcesz iść - zaczął prowadzić blondynkę w stronę kanapy - ja cię nie chcę puścić - posadził studentkę na sofie i usiadł obok niej - i jest git! - sięgnął po kubki znajdujące się na stoliku i podał jeden z nich dziewczynie.
Siatkarz siedział na kanapie z nogami rozłożonymi przed siebie i prawą ręką położoną na oparciu, a na jego klatce piersiowej znajdowała się głowa blondynki. Dziewczyna spała wtulona w sportowca już od kilku godzin, cały czas będąc szczelnie otulona kocem. Chłopak widząc studentkę, po której widać było, że wciąż jest jej zimno, delikatnie wyswobodził się z objęć Klary i wstał z kanapy. Jak najciszej się tylko dało poszedł do sypialni.
Wyszedł z pomieszczenia po krótkiej chwili, trzymając w rękach dużą i grubą pościel w kolorowe paski i kropki. Podszedł do dziewczyny i przykrył ją kołdrą, po czym wrócił na swoje wcześnie miejsce, siadając na nim powoli, aby nie obudzić blondynki.
Kiedy mu się to udało, powrócił do oglądania, jak to on nazywa, "badziewnych programów" w telewizji, jednak znużony tymi głupotami, zasnął.
Blondynka ociężale otworzyła oczy, a po chwili podniosła głowę, by rozejrzeć się dookoła. Leżała wtulona w Bartka, który odwzajemniał jej uścisk. Oboje byli przykryci jedną kołdrą, a telewizor, przed nimi nadal grał.
Dziewczyna uwolniła się z uścisku chłopaka, usiadła na sofie, która była bardzo wygodna i wyciągnęła telefon z kieszeni spodni, by sprawdzić czas. Momentalnie wstała z kanapy, kiedy ujrzała godzinę, budząc przy tym siatkarza.
- Co się stało? - zapytał sennym głosem, kompletnie zdezorientowany.
- Bartek, ja ci za wszystko bardzo dziękuję, ale teraz muszę już iść - powiedziała Klara w stronę chłopaka i pobiegła na korytarz.
- Iść? - zapytał sportowiec, wstając z kanapy, ale wciąż mrużąc zaspane oczy - gdzie ty chcesz iść?
- No jak to gdzie? Do domu. I tak się spóźnię, ale lepiej późno niż wcale - odpowiedziała studentka zakładając przy tym swoje buty.
- Daj mi chwilkę.
- Po co? - dziewczyna przestała się ubierać i spojrzała na chłopaka.
- Przecież obiecałem, że cię zawiozę.
- Bartek, daj spokój. Dopiero co się obudziłeś, na pewno chcesz wziąć prysznic, zjeść śniadanie w swoim mieszkaniu i zrobić to wszystko w spokoju, no chyba, że wolałbyś u mnie.
- Dobra, spakuję tylko torbę na trening i możemy jechać - powiedział siatkarz i zniknął w sypialni.
Sportowiec brał prysznic w mieszkaniu dziewczyny, która w tym samym momencie chcąc skorzystać z obecności chłopaka w łazience, wciągała jasne jeansy na swoje nogi.
Nagle usłyszała jak drzwi od toalety otworzyły się. Blondynka odwróciła głowę w stronę drzwi, a gdy usłyszała kroki mężczyzny, szybko sięgnęła po beżową bluzkę, która leżała na łóżku. Włożyła ręce w rękawy i już miała przekładać głowę, kiedy do pokoju wszedł Bartek.
- To mówiłaś, że o której musisz być w pra... - przerwał, gdy zobaczył ubierającą się dziewczynę - przepraszam! - krzyknął i odwrócił się bokiem.
- Nic się nie stało - odpowiedziała mu blondynka i założyła bluzkę - to o co się pytałeś? - spojrzała na siatkarza odwróconego tyłem w jej stronę i zasłaniającego sobie oczy dłonią.
- O której masz być w pracy.
- Przed 9 - odpowiedziała sportowcowi i zaśmiała się - Bartek, już się ubrałam, możesz patrzeć.
Chłopak powoli opuścił dłoń sprzed oczu i niepewnie odwrócił się w stronę dziewczyny, która nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem. Sportowiec widząc, że blondynka nie kłamie, spojrzał na nią przerażonym wzrokiem.
- Klara, naprawdę cię przepraszam, nie wiedziałem, że...
- Nic się nie stało - przerwała siatkarzowi studentka - a teraz kierunek kuchnia - ruszyła do przodu, a kiedy dotarła do Bartka, ten odwrócił się i wyszedł razem z dziewczyną na śniadanie.
- Smacznego - powiedziała dziewczyna do siatkarza i zrobiła dużego gryza chleba z nutellą.
- Smacznego - odpowiedział blondynce chłopak i uśmiechnął się do niej szeroko, widząc jak wcina jedzenie.
Zjedli prawie cały bochenek chleba, po czym dziewczyna wzięła się za szykowanie drugiego śniadania. Po przyszykowaniu jedzenia do pracy, spakowała je do torby. Ubrała się jeszcze cieplej i gotowa do wyjścia czekała na Bartka, który guzdrał się niemiłosiernie.
*
Tak jak obiecałam, tak jestem! ;D Trochę zepsułam końcówkę! Wiem i przepraszam! ;P
Tak poza tym to miło mi, że ktoś w ogóle czyta tego bloga ;D Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę, że śledzicie moje wypociny. Następny rozdział postaram się wrzucić do końca tygodnia, ale niczego nie obiecuję! ^^
A teraz tradycyjnie:
Zapraszam do komentowania i przepraszam za błędy! ;D
Blondynka spojrzała na siatkarza zdezorientowanym wzrokiem, a ten po krótkiej chwili puścił ją i zniknął za drzwiami sypialni.
- Zaczekaj w salonie - usłyszała głos Bartka dobiegający z pokoju.
Dziewczyna posłuchała chłopaka, jednak kiedy ujrzała wystrój pomieszczenia, stanęła jak wryta. Śliczny salonik z pewnością nie był urządzany tylko przez sportowca. Widać tu było trochę kobiecej ręki... architekta.
Blondynka nadal podziwiała pokój, stojąc w bezruchu, kiedy do salonu wparował Bartek, trzymając w ręku gruby koc, który położył na białej sofie.
- Czego się napijesz? - zapytał, idąc do kuchni.
- Bartek daj spokój, ja...
- Czyli kakao - przerwał dziewczynie, wyciągając kubki z szafy.
Ustawił je na blacie, rozlał do nich mleko, a następnie wstawił do mikrofali na określony czas. Spojrzał na blondynkę, która nadal stała po części w korytarzu, po części w salonie.
- Ten koc jest dla ciebie, masz się nim przykryć - powiedział w stronę dziewczyny, gestykulując przy tym dłonią.
- Ale ja nie potrzebuję koca.
- Nie żartuj sobie, jesteś cała zimna.
W tym momencie mikrofalówka dała o sobie znać. Siatkarz wyjął kubki i znowu ustawił je na blacie, by po chwili wsypać po trzy łyżki kakao. Wymieszał zawartości i chwycił przedmiot w ręce, po czym ruszył w stronę salonu.
- A ty nadal tu tak stoisz?! - zapytał, znacząco unosząc przy tym brwi.
- No a co mam robić?
Chłopak odstawił kubki na stoliczek znajdujący się przed kanapą i wziął do rąk koc. Rozłożył go, po czym podszedł do blondynki i owinął nią nim. Dziewczyna nadal stała ni to w korytarzu, ni to w salonie, ale tym razem patrzyła na sportowca przerażonym wzrokiem. Chłopak, kiedy to zauważył, pochylił się nad nią i spojrzał prosto w oczy.
- Co jest?
- Nic - odpowiedziała, odwracając wzrok na lewo. Bartek chwycił dłonią jej brodę i delikatnie obrócił tak, by znowu patrzyli sobie w oczy.
- Przecież widzę - nastąpiła chwila ciszy - jak jest ci zimno to już idę po kolejny koc - powiedział i wyprostował się.
Już miał odchodzić do sypialni, gdy studentka złapała go za nadgarstek. Siatkarz odwrócił się w jej stronę i znowu patrzyli sobie prosto w oczy.
- Chodzi o to, że ja cię praktycznie nie znam, a w tej chwili jestem u ciebie w mieszkaniu i mam zostać tutaj do rana.
- No i wszystko jasne! - wykrzyknął sportowiec i uśmiechnął się szeroko - Więc chcesz iść teraz do domu? O tej godzinie i w takiej pogodzie?
- No nie, ale...
- No widzisz! Wszystko już jest dobrze - podszedł do dziewczyny od tyłu i chwycił ją za ramiona - ty nie chcesz iść - zaczął prowadzić blondynkę w stronę kanapy - ja cię nie chcę puścić - posadził studentkę na sofie i usiadł obok niej - i jest git! - sięgnął po kubki znajdujące się na stoliku i podał jeden z nich dziewczynie.
Siatkarz siedział na kanapie z nogami rozłożonymi przed siebie i prawą ręką położoną na oparciu, a na jego klatce piersiowej znajdowała się głowa blondynki. Dziewczyna spała wtulona w sportowca już od kilku godzin, cały czas będąc szczelnie otulona kocem. Chłopak widząc studentkę, po której widać było, że wciąż jest jej zimno, delikatnie wyswobodził się z objęć Klary i wstał z kanapy. Jak najciszej się tylko dało poszedł do sypialni.
Wyszedł z pomieszczenia po krótkiej chwili, trzymając w rękach dużą i grubą pościel w kolorowe paski i kropki. Podszedł do dziewczyny i przykrył ją kołdrą, po czym wrócił na swoje wcześnie miejsce, siadając na nim powoli, aby nie obudzić blondynki.
Kiedy mu się to udało, powrócił do oglądania, jak to on nazywa, "badziewnych programów" w telewizji, jednak znużony tymi głupotami, zasnął.
Blondynka ociężale otworzyła oczy, a po chwili podniosła głowę, by rozejrzeć się dookoła. Leżała wtulona w Bartka, który odwzajemniał jej uścisk. Oboje byli przykryci jedną kołdrą, a telewizor, przed nimi nadal grał.
Dziewczyna uwolniła się z uścisku chłopaka, usiadła na sofie, która była bardzo wygodna i wyciągnęła telefon z kieszeni spodni, by sprawdzić czas. Momentalnie wstała z kanapy, kiedy ujrzała godzinę, budząc przy tym siatkarza.
- Co się stało? - zapytał sennym głosem, kompletnie zdezorientowany.
- Bartek, ja ci za wszystko bardzo dziękuję, ale teraz muszę już iść - powiedziała Klara w stronę chłopaka i pobiegła na korytarz.
- Iść? - zapytał sportowiec, wstając z kanapy, ale wciąż mrużąc zaspane oczy - gdzie ty chcesz iść?
- No jak to gdzie? Do domu. I tak się spóźnię, ale lepiej późno niż wcale - odpowiedziała studentka zakładając przy tym swoje buty.
- Daj mi chwilkę.
- Po co? - dziewczyna przestała się ubierać i spojrzała na chłopaka.
- Przecież obiecałem, że cię zawiozę.
- Bartek, daj spokój. Dopiero co się obudziłeś, na pewno chcesz wziąć prysznic, zjeść śniadanie w swoim mieszkaniu i zrobić to wszystko w spokoju, no chyba, że wolałbyś u mnie.
- Dobra, spakuję tylko torbę na trening i możemy jechać - powiedział siatkarz i zniknął w sypialni.
Sportowiec brał prysznic w mieszkaniu dziewczyny, która w tym samym momencie chcąc skorzystać z obecności chłopaka w łazience, wciągała jasne jeansy na swoje nogi.
Nagle usłyszała jak drzwi od toalety otworzyły się. Blondynka odwróciła głowę w stronę drzwi, a gdy usłyszała kroki mężczyzny, szybko sięgnęła po beżową bluzkę, która leżała na łóżku. Włożyła ręce w rękawy i już miała przekładać głowę, kiedy do pokoju wszedł Bartek.
- To mówiłaś, że o której musisz być w pra... - przerwał, gdy zobaczył ubierającą się dziewczynę - przepraszam! - krzyknął i odwrócił się bokiem.
- Nic się nie stało - odpowiedziała mu blondynka i założyła bluzkę - to o co się pytałeś? - spojrzała na siatkarza odwróconego tyłem w jej stronę i zasłaniającego sobie oczy dłonią.
- O której masz być w pracy.
- Przed 9 - odpowiedziała sportowcowi i zaśmiała się - Bartek, już się ubrałam, możesz patrzeć.
Chłopak powoli opuścił dłoń sprzed oczu i niepewnie odwrócił się w stronę dziewczyny, która nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem. Sportowiec widząc, że blondynka nie kłamie, spojrzał na nią przerażonym wzrokiem.
- Klara, naprawdę cię przepraszam, nie wiedziałem, że...
- Nic się nie stało - przerwała siatkarzowi studentka - a teraz kierunek kuchnia - ruszyła do przodu, a kiedy dotarła do Bartka, ten odwrócił się i wyszedł razem z dziewczyną na śniadanie.
- Smacznego - powiedziała dziewczyna do siatkarza i zrobiła dużego gryza chleba z nutellą.
- Smacznego - odpowiedział blondynce chłopak i uśmiechnął się do niej szeroko, widząc jak wcina jedzenie.
Zjedli prawie cały bochenek chleba, po czym dziewczyna wzięła się za szykowanie drugiego śniadania. Po przyszykowaniu jedzenia do pracy, spakowała je do torby. Ubrała się jeszcze cieplej i gotowa do wyjścia czekała na Bartka, który guzdrał się niemiłosiernie.
*
Tak jak obiecałam, tak jestem! ;D Trochę zepsułam końcówkę! Wiem i przepraszam! ;P
Tak poza tym to miło mi, że ktoś w ogóle czyta tego bloga ;D Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę, że śledzicie moje wypociny. Następny rozdział postaram się wrzucić do końca tygodnia, ale niczego nie obiecuję! ^^
A teraz tradycyjnie:
Zapraszam do komentowania i przepraszam za błędy! ;D
Czytając ten rozdział, prawie cały czas miałam na twarzy uśmiech.:D Tak słodko się droczą, Bartek jaki stanowczy. Ślicznie wykazał się odpowiedzialnością i zadbał o Klarę. On to wie, kiedy wejść, mistrz normalnie. Sielankowo się rozpoczęła ta ich znajomość. Widać, że ich ciągnie do siebie. ^^ Z niecierpliwością czekam na kolejny! :) [siec-nieporozumien] [short-volleyball-stories]
OdpowiedzUsuńJaki ten Bartek troskliwy ;) Nie pozwolił jej wracać w śnieżyce do domu, kazał jej zostać na noc, przyniósł jej koc a później pościel. Widać, że odpowiedzialny i troskliwy facet z Bartka. Ciągnie ich do siebie i niech ich w końcu przyciągnie :D
OdpowiedzUsuńJaki słodziak z tego Kurasia!
OdpowiedzUsuńJaa chce więcej ! :D No jedwabiste w choj . :D Ahoj .:D
OdpowiedzUsuńjedno słowo określa twój blog: zajebisty! nic więcej nie mogę powiedzieć!
OdpowiedzUsuńMagda:)